395px

Versos de Guerra

Ewa Demarczyk

Wiersze Wojenne

Niebo złote ci otworzę,
W którym ciszy biała nić
Jak ogromny dźwięków orzech,
Który pęknie, aby żyć
Zielonymi listeczkami,
Śpiewem jezior,
Zmierzchu graniem,
Aż ukaże jądro mleczne ptasi świt.

Jeno wyjmij mi z tych oczu
Szkło bolesne - obraz dni,
Które czaszki białe toczy
Przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
Zakryj groby płaszczem rzeki,
Zetrzyj z włosów pył bitewny,
Tych lat gniewnych
Czarny pył.

Kto mi odda moje zapatrzenie
I mój cień, co za tobą odszedł?
Ach, te dni jak zwierzęta mrucząc,
Jak rośliny są - coraz młodsze.

I niedługo już - tacy maleńcy,
Na łupinie z orzecha stojąc,
Popłyniemy porom na opak
Jak na przekór wodnym słojom.

I tak w wodę się chyląc na przemian
Popłyniemy nieostrożnie w zapomnienie,
Tylko płakać będą na ziemi
Zostawione przez nas nasze cienie

Ziemię twardą ci przemienię
W mleczów miękkich płynny lot,
Wyprowadzę z rzeczy cienie,
Które prężą się jak kot,
Futrem iskrząc zwiną wszystko
W barwy burz,
W serduszka listków,
W deszczu siwy splot.

Jeno wyjmij mi z tych oczu
Szkło bolesne - obraz dni,
Które czaszki białe toczy
Przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
Zakryj groby płaszczem rzeki,
Zetrzyj z włosów pył bitewny,
Tych lat gniewnych
Czarny pył.

Długa wijącą się wstęgą głos ciepły w powietrzu stygnie,
Aż jego dosięgnie w zmroku i szept przy ustach usłyszy.
"kochany" - szumi piosenka i głowę owija mu, dzwoni
Jak włosów miękkich smugą, lilie z niej pachną tak mocno,
Że on, pochylony nad śmiercią, zaciska palce na broni,
I wstaje i jeszcze czarny od pyłu bitwy - czuję,
Że skrzypce grają w nim cicho, więc idzie ostrożnie powoli,
Jakby po nici światła, przez morze szumiące zmroku
I coraz bliższa jest miękkość podobna do białych obłoków,
Aż się dopełnia przestrzeń i czuje jej głos miękki
Stojący w ciszy olbrzymiej na wyciągniecie ręki.
"kochany" - szumi piosenka, więc wtedy obejmą ramiona

Las nocą rośnie. otchłań otwiera
Usta ogromne, chłonie i ssie.

Przeszli, przepadli; dym tylko dusi
I krzyk wysoki we mgle, we mgle.

Jeno wyjmij mi z tych oczu
Szkło bolesne - obraz dni,
Które czaszki białe toczy
Przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
Zakryj groby płaszczem rzeki,
Zetrzyj z włosów pył bitewny,
Tych lat gniewnych
Czarny pył

Versos de Guerra

Vou abrir o céu dourado pra você,
Onde o silêncio é um manto branco
Como um enorme som de noz,
Que vai estourar pra viver
Com folhas verdes,
Canto dos lagos,
Música do crepúsculo,
Até revelar o núcleo do leite no amanhecer dos pássaros.

Só me tire dos olhos
O vidro doloroso - a imagem dos dias,
Que as caveiras brancas rolam
Por campos ardentes de sangue.
Só mude o tempo aleijado,
Cubra os túmulos com o manto do rio,
Limpe do cabelo a poeira da batalha,
Desses anos raivosos
A poeira negra.

Quem vai me devolver meu olhar
E meu calor que se foi por sua causa?
Ah, esses dias como feras ronronando,
Como plantas que são - cada vez mais jovens.

E logo já - tão pequenos,
Em cima da casca da noz, de pé,
Vamos flutuar contra a corrente
Como se desafiássemos os fluxos aquáticos.

E assim, inclinando-se na água alternadamente,
Vamos flutuar descuidadamente para o esquecimento,
Só vão chorar na terra
As sombras que deixamos pra trás.

A terra dura eu vou transformar
Em um voo suave de leites,
Vou tirar das coisas as sombras,
Que se esticam como gatos,
Com pelagem brilhante, vão enrolar tudo
Nas cores das tempestades,
Nos corações das folhas,
Na trama cinza da chuva.

Só me tire dos olhos
O vidro doloroso - a imagem dos dias,
Que as caveiras brancas rolam
Por campos ardentes de sangue.
Só mude o tempo aleijado,
Cubra os túmulos com o manto do rio,
Limpe do cabelo a poeira da batalha,
Desses anos raivosos
A poeira negra.

Uma longa fita se torcendo, a voz quente no ar esfria,
Até que alcance a escuridão e o sussurro nos lábios ouça.
"Querido" - a canção murmura e envolve sua cabeça, toca
Como as mechas macias do cabelo, lírios dela cheiram tão forte,
Que ele, curvado sobre a morte, aperta os dedos na arma,
E se levanta, ainda negro da poeira da batalha - sentindo,
Que os violinos tocam suavemente dentro dele, então ele vai devagar,
Como se andasse por fios de luz, através do mar sussurrante da escuridão
E cada vez mais próxima está a suavidade parecida com nuvens brancas,
Até que preencha o espaço e sinta sua voz suave
De pé em um silêncio imenso ao alcance da mão.
"Querido" - a canção murmura, então ele abraça os braços.

A floresta cresce à noite. O abismo abre
Bocas enormes, devora e suga.

Passaram, se perderam; a fumaça só sufoca
E um grito alto na névoa, na névoa.

Só me tire dos olhos
O vidro doloroso - a imagem dos dias,
Que as caveiras brancas rolam
Por campos ardentes de sangue.
Só mude o tempo aleijado,
Cubra os túmulos com o manto do rio,
Limpe do cabelo a poeira da batalha,
Desses anos raivosos
A poeira negra.

Composição: