exibições de letras 340

Cudowny dzieciak

Hemp Gru

Letra

    [Wilku, Bilon, Chudy, Suja]
    Wilku
    Czas moim sprzymierzeńcem, ulegam odnowieniu
    Kto związuje me ręce odpada po namyśleniu
    Wiem, że siła w nowym pokoleniu drzemie,
    Co złego w dążeniu do doskonałości?
    Nie wiem czemu ludzie prości
    Nie wykorzystują swych talentów.
    Zły system produkuje wciąż zakrętów,
    Nie pozwala palić skrętów,
    Zrzucić pętów, świat do nieba pełen ludzkiego lamentu,
    znam studentów, którzy pod kopułą wcale nie mają miękko,
    Dalej - wkrętka za wkrętką - nie, nie, nie,
    Nie tak prędko, z nami, nie pójdzie ci tak łatwo,
    Ogień w oczach - dzieciak ty znasz to,
    I masz to co ja, igraszką nie jest życie -
    To gra, która nigdy nie ma końca
    Jak nadzieja, jak promienie słońca
    Masz umysł - myśl - to od boga dar
    Już dziś w drogę rusz, byś nie musiał zostać w tyle,
    Śnisz sen, mam w nim miejsce i ja w nim jestem,
    Wiem, że się nie mylę, na ile liczysz?
    Ten tak jak każdy przecież popełnia błędy
    Którędy iść? Sam wybieram, chodź labirynt kręty,
    dotrę! Nie czas na sentymenty,
    człowiek - pieprzyć mendy, tak brzmi moje zdanie,
    WDZ Hemp Gru i niech tak pozostanie - dzieciak.

    Suja
    Z blokowiska małolat niespełna szesnaście lat
    Cudowny dzieciak, umysł młody, wiedzy głodny
    Wybrał kierunek odwrotny niż jego rówieśnicy
    Z pobliskiej okolicy, od podwórka z dala od ulicy
    Chłopak ambitny z domu był bidny
    Chciał się wyrwać z getta za wszelką cenę
    Skończyć szkolę, zdać maturę, iść na studia które
    Umożliwiłyby mu lepszy byt, start w życiu,
    Dały przywilej na tyle ile będzie go na to stać,
    By móc zostać, być kimś, jak człowiek żyć,
    W końcu stanąć na równe nogi, wszelkie przeszkody,
    Pokonać schody, zdobyć wysokie progi,
    Odnaleźć się w świecie surowych zasad, do przesady chorych ideologii,
    Gdzie nie jeden postanowił, zwątpił, on nie poddał się
    Do końca wierzył w siebie, jednak opłaca się do celu dążenie
    Po tylu latach starań pan magister, wykształcenie wyższe
    W życiu stabilizacja, satysfakcja z tego, że do wszystkiego
    Doszedł sam, tam dokąd podążał- dotarł,
    Jaki morał z tego, że dla chcącego nie ma nic trudnego,
    Dziś daleko, jutro blisko, elo

    Hudy
    Wiele szans w życiu do wykorzystania
    nie zliczysz, tylko trzeba umieć je wychwycić
    teraz się wycisz, dragi coraz bliższe,
    no widzisz, nie masz się czym szczycić
    na mnie możesz juz nie liczyć
    posłuchałem dobrej rady, nie szukam zwady
    szacunkiem wyrabiam swą pozycje
    nie wchodzę w układy których potem sam się wyprę
    nie jesteś moim ziomkiem, nie znam cię
    nie obchodzisz mnie nic a nic
    chcesz być dla mnie wrogiem? czy podstawić mi nogę?
    co jest? pragniesz mojej zguby?
    ludzie nienawidzą się mówiąc że to z nudy
    na silę chcą zatrzymać, powalić na glebę
    dlaczego? niech spytają sami siebie
    tak najlepiej? Nie wiem co to będzie jutro
    coś ci nie pasuje, wypierdalaj krótko
    ja robie swoje się nie przejmuje
    dostałem szanse na pewno jej nie zmarnuje
    H.Z.D chwile wykorzystuje
    pozdrawiam Służewiec, który mnie wychowuje
    ELO

    Bilon
    Obdrapane ściany, woda z kranu kapie
    Dwa bujane krzesła przy drewnianym blacie
    Obrus na ceracie, czasem go się wytrze
    Suche chryzantemy w półlitrówce po czystej
    Pożółkłe firanki, słoik zamiast szklanki
    Wychudzony dzieciak bez opieki matki
    Absolwentem Harvardu ulicznego
    Starzy najebani nie dbali o niego
    W wigilię z kolegę, w oczach znieczulica
    Choć już prawie tonie, brzytwy się nie chwyta
    Ma świadomość, zło na niego czyha
    Jest bardziej podatny
    Jego bracia już zaliczyli mamry w poszukiwaniu manny
    Chcąc być bardziej fajnym, nosić modne najki
    On śmigał w sofiksach, nie znał się na bigsach
    W szkole dobra średnia
    Nie chwalił się w domu bo rodzina obojętna
    Szybciej wydoroślał, mimo wszystko jednak
    Zachował twarz dziecka, sumienie czyste
    Teraz swoją ma rodzinę, perspektywy inne
    Więzi bardzo silne, nikt ich nie zniszczy
    Swoją wytrwałością zbudował je od zgliszczy
    Dziś został lekarzem i cierpienie niszczy
    Patrzy i widzi jak syn jego rośnie
    Dzisiaj jest tak pięknie, a było tak żałośnie


    Ref: cudowny dzieciak to często drań
    Waleczne serce tak go możesz zwać
    W żyłach płynie krew
    To poczciwa twarz
    Daj se na wstrzymanie jak coś do niego masz


    Comentários

    Envie dúvidas, explicações e curiosidades sobre a letra

    0 / 500

    Faça parte  dessa comunidade 

    Tire dúvidas sobre idiomas, interaja com outros fãs de Hemp Gru e vá além da letra da música.

    Conheça o Letras Academy

    Enviar para a central de dúvidas?

    Dúvidas enviadas podem receber respostas de professores e alunos da plataforma.

    Fixe este conteúdo com a aula:

    0 / 500

    Opções de seleção